top of page

Co na V komisji wspólnej?

Szybko i konkretnie- a jednocześnie dziwnie i cicho, tak określiłbym spotkanie radnych podczas piątej komisji wspólnej. Szybko i konkretnie bo trzygodzinne spotkanie bez choćby małej przerwy zleciało jak szalone..konkretnie bo każdy przyszedł przygotowany przedstawiając swoją sprawę tak jasno i zwięźle jak tylko się dało- niewiele rzeczy budziło kontrowersje...właściwie tylko dwie (o tym niżej). Dlaczego dziwnie? Bo wszyscy zebraliśmy się w sali sesyjnej, siedzieliśmy przy wąskim długim stole- a to strasznie utrudniało sensowną komunikację- końce stołów prawie się nie słyszały...

Zaczęło się od informacji z posiedzeń komisji. Zebrały się w ostatnim czasie dwie (rewizyjna i edukacyjna) zostały odczytane protokoły z wnioskami- i było nieco dyskusji o tym , co prawda dopiero na końcu spotkania.. Zakwestionowałem osobiście niektóre informacje z wniosków pokontrolnych komisji rewizyjnej, która sprawdzała ZEAS pod kontem dowozów dzieci do szkół. Jednak jak się okazało- w sensie linearnym nie miałem racji. Otóż- w protokole pokontrolnym pada stwierdzenie, że do kosztów dowozów nie dolicza się pensji pracownika, który nad tymi dowozami czuwa- tak podał wszystko ZEAS- i komisja to przyjęła. Otóż pytałem dlaczego to przyjęła i dlaczego się z tym zgodziła? Jak usłyszałem- nie jest zadaniem komisji oceniać czy to dobrze czy źle, że podano informacje w takiej formie... niby racja. Pozostaje pytać ZEAS dlaczego tak właśnie przedstawił sytuację...no to będę jeszcze pytał. (akurat podczas tej rozmowy pani dyrektor ZEASU już nie było)

Sprawozdanie z realizacji ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej- okazało się tylko krótkim dokumentem z dość lakonicznym przedstawieniem zadań jakim zajmuje się „asystent rodziny”. I właściwie nie może być inaczej- bo wszystkie dane są objęte ochroną i tak naprawdę radnym nic do tego, kto gdzie i kiedy jakim rodzinom udziela wsparcia. Nie piszę tego z przekąsem czy złośliwością- chociaż ta należałaby się temu kto wymyślił aby te raporty pisać i składać w takiej właśnie formie- tzn raport jest, zawiera naprawdę ogólne informacje bo i innych nie może zawierać...więc po co?ano pewnie przepisy... Nie pierwszy i nie ostatni raz mam wrażenie, że w tym kraju urzędnika zawala się stosami niepotrzebnych raportów do napisania.

Ustalenie taryf zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzenia ścieków- i to właśnie ożywiło zebranych. Stawki za wodę nie ulegają zmianie...zmianie ulegają stawki za ścieki. Dokładnie wzrastają (według propozycji Zakładu Gospodarki Komunalnej- o 48 groszy do poziomu 5,33 złm3 . Cóż- nie przyszło radny łatwo przełknąć tą zmianę...długo ustalaliśmy co?jak?dlaczego?czemu? Ale skąd? Otóż- do tej pory stawka była na takim poziomie (czyli 4,85 zł) bo Gmina dopłacała do ścieków. Rocznie ponad (o ile dobrze pamiętam) 100 tys zł. Przy czym dla ścieków z kanalizy dotacja wynosiła ponad 60 tys z powyższej kwoty... teraz ta dotacja ma zniknąć- a pieniądze mają iść w inwestycje... Ciekawe co Wy na to? Spytam was na końcu co o tym myślicie... Sami radni zagłosowali naprawdę zaskakująco... 5 było za podwyżką.. 10 wstrzymało się od głosu. Ciekawi Was w której grupie byłem ja? W tej mniejszej. Uznałem- z ogromnymi trudnościami, że te pieniądze przydadzą się w inwestycjach.

Określenie kryteriów branych pod uwagę przy rekrutacji dzieci do przedszkoli i szkół- jak stwierdziła pani dyrektor ZEAS (i ja się całkowicie z tym zgadzam) ktoś tu się naprawdę pomylił zrzucając takie decyzje na rady gminne- skoro można by to zapisać w jakimś rozporządzeniu i byłby spokój... Ostatecznie jak usłyszeliśmy- dzieci w kołaczkowskich szkołach jest mało, a same dokument są pro forma i rzadko będzie się z nich korzystało. Być jednak muszą.

Zgłoszenie sołectwa Gałęzewice do programu Wielkopolska Odnowa Wsi- kolejne sołectwo korzysta z możliwości zdobywania zewnętrznych funduszy- i brawo, czekamy na następne...

Przyjęcie zmian w Planie Odnowy Miejscowości Gałęzewice i Borzykowo- zmiany kosmetyczne, jak ostatnio w przypadku Kołaczkowa- są odpowiedzią na fantasmagoryczne oczekiwania i wymagania urzędów i urzędników z Poznania...bez komentarza.

Zmiana uchwały w sprawie ustanowienia Nagrody imieniem Władysława Stanisława Reymonta za szczególne osiągnięcia w działalności społecznej na rzecz Gminy Kołaczkowo- cóż, ustalono jedno i konkretnie, jak wyglądać będzie nagroda (mała ale konkretna statuetka zamiast wazonu z kwiatami) oraz to, że do dokładnego opracowania regulaminu jeszcze wrócimy. Zmiany są przewidywane dla takich rozstrzygnięć jak: termin wręczania nagrody, jej częstotliwość i sposób zgłaszania kandydatów.

Rozpatrzenie propozycji zmian w budżecie gminy- a dokładniej zagospodarowanie 145 tys wpływów, które pojawiły się dzięki zwrotowi z „komunalki”, wypłaty ostatecznych kwot dotacji oświatowej oraz refundacja kosztów za dzieci z innych gmin uczęszczających do naszych publicznych przedszkoli.

Zmian uległy również w wydatkach i też dotyczyły kwoty 145 tys zł. A oto jak „z grubsza” wyglądały:

  • 15 tys na nowe komputery dla urzędu,

  • 22,5 tys na schody z boku budynku gminy,

  • 7,5 tys na świetlice we Wszemborzu,

  • ponad 55 tys na szkołę i przedszkole we Wszemborzu, co stanowi dotację oświatową,

  • 15 tys na program ochrony środowiska związany z odpadami azbestowymi (jak się dowiedziałem konieczność i tyle- wynikająca z przepisów odgórnych)

  • 45 tys na „wysypisko” w Lulkowie- bo omyłkowo naliczali dotychczasowe kwoty (ale spokojnie- sprawę sprawdziła pani Skarbnik- i faktycznie ta dotacja była przekazywana za niska)

  • 5 tys na świetlicę w Borzykowie (dach)

W wolnych głosach i wnioskach znów poprosiłem radnych o obniżkę diet- o dziwo nie głosowaliśmy niczego- a jedynie (po raz pierwszy) zaproponowano mi dyskusję na komisji budżetowej- mam przedłożyć tam swoje propozycje. Co ciekawe radny Tamborski również zaproponował obniżenie diet- złożył własną propozycję...będzie więc z czego wybierać.

Dalej pytałem o dowozy szkolne. Przedstawię teraz sprawę pobieżnie- bo albo będzie ona stanowiła osobny wpis na blogu albo nie będzie o czym pisać... Mianowicie w grudniu 2014 zlikwidowano dwa kursy autobusów dowożących dzieci. Spowodowało to pewne oszczędności..jak się dowiedziałem- można to było zrobić już (rzekomo) lata wcześniej... Ale usłyszałem odpowiedź, że po pierwsze nie było takiej potrzeby, po drugie nikt nie zgłaszał takich możliwości... No i cóż. Przyznaję- albo 4 osoby które mnie o tym informowały kłamały na całego albo okłamano mnie na komisji...albo- to trzecia możliwość- mówiliśmy o czymś zupełnie innym...dlatego rozumiecie- sprawa wymaga dalszego pytania i szukania.

A teraz pytanie- proszę- kliknijcie w link i dajcie odpowiedź:

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page