top of page

I po komisji budżetu...

Za nami spotkanie komisji budżetowej. Pierwsze w tej kadencji. Poruszone tematy nie były specjalnie kontrowersyjne...choć momentami było bardzo dużo emocji.

(kiedy pisałem poniższy tekst- liczyłem, że będę mógł umieścić tutaj wszystkie dokumenty, o których wspominam- niestety jakaś awaria serwisu wix.com spowodowała, że na chwilę obecną [czwartek wieczorem] nie jest to możliwe- liczę, że uda się umieścić te dokumenty w ciągu najbliższych kilku dni)

Zaczęło się od sprawozdania z działalności Gminnego Ośrodka Kultury i bibliotek. Wszystko przedstawił pan Kubis- dyrektor GOK, a dodatkowych wyjaśnień udzielała pani Janasik- bibliotekarka w Kołaczkowie. Ponieważ sprawozdanie z działalności bibliotek zbiegło się z artykułem w WW- o likwidacji etatów (dokładnie o zmniejszeniu etatów) pracowników podlegających dyrektorowi GOK- to chwilami było w powietrzu wiele emocji. Ale zajmijmy się wszystkim po kolei. Zacznę od sprawozdania z działalności GOKu. Nie będę ukrywał, że jestem zwolennikiem tak tego co dzieje się w Ośrodku jak i jego dyrektora. Może to z powodów iż od wielu lat współpracowałem z nim, a może ze względów sąsiedzkich... Wiem, że ma on wielu krytyków, wielu antagonistów. Ale któż ich nie ma. Jest nawet takie powiedzenie- jeśli masz wrogów, to znaczy, że chciałeś coś zmienić. Fakt- może i ta krytyka ma czasami uzasadnienie..nie wiem- nie w każdą się wsłuchiwałem lub nie każda mnie przekonywała. Z drugiej jednak strony- działalność GOK broni się w mojej opinii sama za siebie. Dowody- wejdźcie na stronę internetową instytucji- oceńcie sami czy to mało czy dużo co zostało zrobione. A czy spełnia to oczekiwania mieszkańców? Kilka razy słyszałem już jak pan Kubis publicznie mówił iż oczekuje propozycji co do działalności GOK, imprez itp... Nigdy nie usłyszałem aby ktoś coś zaproponował... A sam mam kilka pomysłów- co jakiś czas je przedstawiam- część odpada, część jest rozważana...kilka zostało wprowadzonych. Krytyków zachęcam do dwóch rzeczy- pierwsza aby spróbowali choć na chwilę spojrzeć na wszystko z punktu widzenia dyrektora GOK, a druga aby może podzielili się ze mną swoimi krytycznymi uwagami? Chciałbym je bardziej poznać...

Emocje na pewno powstały przy okazji prezentacji działalności bibliotek. Radni wysłuchali tego jak teraz będą one pracowały- kiedy część bibliotekarzy zaczęła pracować na 1/2 etatu. Pan Kubis bronił poprzedniego stanu rzeczy. Całych bibliotekarskich etatów, dłuższych godzin funkcjonowania bibliotek itp. Bronił bo czuł się w obowiązku wobec swoich podwładnych jak i twierdził iż było to z korzyścią dla mieszkańców, dla poziomu oferty kulturalnej itp. To ważny argument...i ma swoją wagę. W powszechnej opinii praca bibliotekarza opiera się na wydawaniu i odbieraniu książek- otóż jeśli przyjrzeć się TEMU zestawieniu- to też jest zajmujące zdanie- i zdaniem pana Kubisa wiele z tych rzeczy może ucierpieć z powodu ograniczenia etatów. A przecież biblioteki to nie tylko książki- ale i zajęcia dla dzieci.

Mnie osobiście ciekawiło czy zmiana godzin- ograniczenia etatów, mogą mieć wpływ na dostęp do bibliotek, do książek- a konkretnie przełożą się na spadek czytelnictwa. Zdaniem pana Kubisa i pani Janasik- jak najbardziej. Bo duża cześć czytelników wedle ich wiedzy korzysta z bibliotek przy okazji innych czynności- wizyt u lekarza, wyjazdów do urzędów, zakupów itp. jak dla mnie to brzmi racjonalnie- ale też gdzieś pozostaje mi świadomość iż czytelnik i tak da radę wpasować się w nowe ramy czasowe. Zwłaszcza, że biblioteki mają wprowadzone szereg udogodnień dla chcących wypożyczyć książki- jakie? Zacznijcie czytać wypożyczone książki a szybko wszystko poznacie.

Zapraszam Was również do zapoznania się z suchymi statystykami, do przeanalizowania ich i wyciągnięcia własnych wniosków. Bo sprawa nie jest płaska i jednowymiarowa. Wszystkie (większość) opisanych wyżej decyzji zapadła na wniosek pani Wójt- i ona również udzieliła bardzo wyczerpującej odpowiedzi na to dlaczego zadecydowała tak a nie inaczej. Po pierwsze oszczędności na etatach nie mają spowodować jakiś cięć budżetu GOKu i bibliotek. Nie- te pieniądze pozostaną w tych samych działach- tzn zejdą z wynagrodzeń a zostaną przeznaczone na uatrakcyjnienie oferty kulturalnej bibliotek- inwestycje w sprzęt elektroniczny, nowe woluminy itp. To właśnie rozruszanie tej strefy przyświecało pani Wójt jeśli idzie o cięcia na etatach. Kolejne pomysły dotyczyłyby zmiany lokalizacji niektórych bibliotek- tak aby zaoszczędzić na kosztach utrzymania budynków, lub by te budynki przeznaczyć na inną działalność...

Pomysłów jest wiele- pozostaje kwestia ich realizacji, finansowania czy- co często jest wręcz kluczowe- akceptacji przez lokalne otoczenie. Bardzo często zmiany na lepsze są blokowane bo my sami jesteśmy jak rogacizna- uparci i nauczeni jednego, nie dopuszczamy do siebie świadomości iż choćby zgoda na małą zmianę może spowodować istotna poprawę. Tak właśnie patrze na eksperyment z ograniczeniem etatów bibliotekarzy. Wiem- to mi się łatwo pisze a tam ktoś przeżywa zawód, że nagle musi zrezygnować z pracy, ktoś inny zaczyna bać się o własny etat. Wiem- to ciężkie, nieprzyjemne i trudne- ale nie ma postępu bez wyrzeczeń. Jeśli wierzyć artykułowi w WW- to nikt nie został na lodzie- ktoś zmienił pracodawcę, ktoś nosi się z zamiarem odejścia na emeryturę... Łatwo przychodzi mi pisanie tego- ale poprawcie mnie jeśli nie mam racji- dajmy szanse pomysłowi. Mając do wyboru- bibliotekę otwartą cały tydzień ze starymi książkami a bibliotekę otwarta 2-3 dni z nowymi pozycjami wydawniczymi- wybrałbym tą drugą opcję...a Wy?

Jeśli idzie o informacje dotyczące ściągalności podatków- to przyjrzyjcie się im sami. To dane na dzień 31 grudnia 2014.

Cóż mogę dodać? Ano, że usłyszeliśmy- jako komisja budżetowa fajny pomysł z ust pani Wójt. Mianowicie prawo pozwala na to aby osoba z zaległościami podatkowymi ODPRACOWAŁA je na rzecz Gminy. Na poziomie naszej Gminy trzeba by jedynie wprowadzić rozwiązanie systemowe- które na to by pozwoliło. Jak dla mnie pomysł rewelacyjny. Nie możesz zapłacić podatków- bo cie nie stać...ok- odpracuj je, lub niech ktoś odpracuje je za ciebie. Czy to Was razi? Mnie nie- i choć widzę już falę wzbierającego się oburzenia- to z niecierpliwością czekam na więcej szczegółów w temacie.

Kontrola garaży. To temat, który zaskakująco często był poruszany w rozmowach kuluarowych- i ocierał mi się o uszy... Absolutnie nigdy nie interesowała mnie ta tematyka więc teraz słuchałem o co chodzi. Otóż- czas jakiś temu w wyniku (chyba) sąsiedzkich niesnasek i nieporozumień gdzieś w okolicach Grabowa Królewskiego- pojawiła się potrzeba skontrolowania w tej miejscowości opodatkowanych garaży. W trakcie 24 kontroli wyszło iż niemal 195 m2 nie było opłacanych- co przyniosło niecały tysiąc zł zysku. Ale...ale sprawa poruszyła skontrolowanych, poczuli się „wyjątkowo” potraktowani ta kontrolą- i nieustannie dążyli do informacji co z kontrolami w innych miejscowościach. Usłyszeliśmy, że prędzej czy później będą.

Ulgi dla posiadających „Kartę dużej rodziny”. Temat poruszano krótko- ale treściwie. Konkrety są takie iż w chwili obecnej Urząd wydał tylko kilka takich kart (wydaje się je na wniosek zainteresowanych spełniających kryteria). Na ten moment nasza Gmina nie ma żadnych propozycji ulg dla posiadaczy tych kart...ale- i tu padła deklaracja tak ze strony Wójta jak i radnych iż na kolejny rok taki przynajmniej jeden zapis się znajdzie. Konkretnie miałby on dotyczyć ulg w postaci niższych opłat za śmieci lub ścieki. Pomysł jest taki- od 2016 roku, rocznie wprowadzać jedna zniżkę dla posiadaczy karty dużej rodziny. To nie jest wiele- ale już coś.

Pani Skarbnik, przedstawiła również informacje z wykonania budżetu Gminy za miniony rok. Jak by nie patrzeć wszystko za zeszły rok ładnie się zbilansowało. Właściwie mogłoby się tak bilansować co roku...ale oznaczałoby to w czystej postaci stagnację. Budżet jest zawsze trudną sprawą. Bo to, czy wszystko się bilansuje to jedno...a na co jest wydawane to już inna sprawa. Tak to już jest- że nie wszystko nie zawsze i nie każdemu w tym budżecie się podoba. Tak oceniając zeszłoroczny plan finansowy trudno pozbyć się wrażenia, że wszystko było wydatkiem koniecznym...a jeśli takie było- to do diabła dlaczego ma nie być teraz? I to- o czym już wspominałem kiedyś- jest moją największą bolączką. Wiele- bardzo wiele zależy w tej materii od osoby Wójta. Środki są ograniczone- ale istnieje możliwość ich rozłożenia inaczej niż zawsze- co z jednej strony może być impulsem do ruszenia z miejsca, z drugiej może dać oszczędności- przeznaczone na inwestycje... Fakt- zawsze istnieje opór w materii- ale to symptom rogacizny.

Na koniec zostawiane są zawsze wolne głosy i wnioski. Choć tym razem temat tychże był zdeterminowany. Czyli diety radnych. Nie będę opisywał szczegółowo co jak i kto mówił. Nie padło wiele nowych argumentów. Fakt- z radnymi pośmialiśmy się nieco przy tym punkcie. Ale poszedłem świadomie w tą stronę- bo chciałem do ich świadomości dotrzeć na nowo. Czy się udało? Oceńcie sami: ja proponuję zrezygnowanie z diet za odbywane sesje Rady Gminy. Diety za komisje zostają. Z zaoszczędzonych pieniędzy przez 4 lata jesteśmy wstanie jako Rada Gminy- zafundować 20 lamp ulicznych. Argumenty dlaczego te diety ruszać- znacie doskonale, jeśli czytacie moje wypociny regularnie...

Ale pojawiły się też dwie inne bliźniacze propozycje- idące w kierunku obniżenia apanaży. Pierwszą wyraził pan Piotr Górecki- stwierdził iż mnie rozumie, kibicuje mi i proponuje metodę małych kroczków- czyli symboliczna 10 złotowa obniżka...natomiast Małgorzata Jakubowska zaproponowała 30 zł obniżki- a pieniądze z niej przeznaczyć na jakiś szczytny cel dla dzieci z naszej gminy... Powiem tak- jak nie przejdzie moja propozycja- to popieram pozostałe- byle ruszyć temat... A i jeszcze jedno- obiecałem wszystkim, że ten temat to samograj i będzie się pojawiał ZAWSZE kiedy tylko się da...do znudzenia.

Niejako w wolnych wnioskach pojawił się też temat podatków- choć omawiany wcześniej przy ściągalności zaległości podatkowych. Mianowicie poruszyłem temat zbyt wysokich stawek podatkowych od środków transportu. Gmina Kołaczkowo- na tle innych gmin sąsiednich, niektóre stawki ma naprawdę wysokie i mało konkurencyjne- przedstawiłem radnym propozycję aby te stawki obniżyć do takich wysokości abyśmy nie łupili własnych przedsiębiorców. O tym jak to wygląda teraz możecie przekonać się klikając tutaj. To moje własne zestawienie stawek podatkowych, o których wyżej wspominam.

W imieniu radnego Wojtka Tamborskiego przedstawiłem również pozostałym radnym na komisji propozycję wprowadzenia ulg podatkowych od nieruchomości dla przedsiębiorców. Mianowicie przepisy miałyby być tak skonstruowane aby płatnik płacił mniej za prowadzoną działalność jeśli zatrudni nowego pracownika- który będzie mieszkańcem naszej Gminy. Oczywiście wszystko jest do dopracowania- ale radni poparli tą propozycję. Tak uczciwie muszę przyznać iż pierwszy raz o takich rozwiązaniach usłyszałem od Jakuba Pery- i to on lansował ten pomysł podczas wyborów...byłoby fantastycznie gdyby przy uchwalaniu nowych stawek podatkowych udało się wypracować motywujący system ulg.

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page