top of page

Nowa tysiąclatka...

Miałem dziś okazję uczestniczyć w otwarciu „tysiąclatki”. Faktycznie nazywało się to „wprowadzeniem dzieci”. Uroczystość była kameralna i połączona z Świętem Niepodległości. Prócz wszystkich podziękowań, wspominek, kwiatów i przemów...fantastycznie było patrzeć na zadowolonych z rozwoju sprawy rodziców. Pociechy może do końca nie bardzo się wszystkim interesowały...ba może i odczują jakąś tęsknotę za starymi murami...ale za to rodzice promienieli.

No właśnie- przez cały czas kiedy trwała uroczystość, przez czas występów i przemów miałem w głowie taką myśl, że w pewnym sensie stanowiliśmy tam „kółko wzajemnej adoracji”. Pełne zadowolenia z efektów... Do czasu kiedy pani Wójt zabierając głos na sam koniec wspomniała o krytykach tej decyzji. Zachęcała ich aby dali się przekonać do tego rozwiązania.

Nie wiem czy to będzie takie łatwe...może nawet niemożliwe...ale myślę że zadość uczynić należy wszystkim tym, którzy mają wątpliwości co do finansowej strony całego przedsięwzięcia, ci którzy poddają w wątpliwość koszty całego zadania- mają prawo do satysfakcjonującej ich odpowiedzi, do rozwiązania wątpliwości- lub do ich potwierdzenia...

Dziś dzieci miały swój dzień, w czwartek zaczną już naukę na pełnych obrotach...reszta pozostaje w gestii nas dorosłych. Ci dorośli na tą chwilę ustalili, że komisja budżetowa przyjrzy się finansowej stronie remontu we wtorek 17 listopada...dla tych, dla których to mało i mają wątpliwości co do intencji badających (patrzących z przerażeniem na skład komisji) informuję, że najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości analogicznie tematem zajmie się komisja rewizyjna (a to już nie są rurki z kremem).

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page