top of page

Jakie przedszkole?

W rozmowie z Radą uczestniczyli państwo Monika Kremzer i Sławomir Szymczak (mam nadzieję, że nazwisk nie poprzekręcałem).

Na początku zaprezentowali bardzo ogólnie zakres działalności Fundacji. W najogólniejszym ujęciu są to usługi edukacyjne zorientowane głównie na prowadzenie przedszkoli. Złożyli również deklarację prowadzenia swojej działalności na na mieniu gminnym w Kołaczkowie. W skrócie- pragną otworzyć przedszkole w budynku, w którym obecnie funkcjonuje przedszkole Jarzębinka”. W swoich planach mają ujętą rozbudowę tego miejsca i wyremontowanie już istniejącej infrastruktury. Wszystko za środki własne, konkursowe, unijne czy nawet kredytowe (kredyt bierze Fundacja).

Fundacja prowadzi ponad 70 przedszkoli w Wielkopolsce- ale swoim zasięgiem obejmuje cały kraj, jak sami o sobie powiedzieli są liderem w skali ogólnopolskiej. W samej Wielkopolsce współpracowali już z większością gmin- w tym z Gminami Pyzdry i Września. Składali również propozycje współpracy poprzednim władzom naszej gminy- jednak temat ówcześnie nie został podjęty. Tyle z autoprezentacji- radni mogli zadawać pytania.

Wojtka Tamborskiego bardzo interesowały kwestie zatrudnienia i rotacji w placówkach FP, ktoś spytał o wysokość zarobków jakie są w placówkach fundacji. Otóż Fundacja proponuje swoim pracownikom umowy o pracę, zarobki kształtują się na poziomie 2400- 3600 zł brutto, a co do rotacji pracowników to następuje ona głównie z powodów osobistych- czyli nauczycielki np. zostają mamami.

Radni zadawali również dużo pytań związanych z proponowanymi zajęciami, godzinami otwarcia czy planami na funkcjonowanie w Kołaczkowie. Wszystkie odpowiedzi drodzy państwo POWALAŁY...bo też porównując to z tym co znamy do tej pory... to brzmi jak bajka. Przedszkole Familijnego Poznania ma w ciągu dnia funkcjonować tak długo jak będzie potrzeba- do 18?proszę bardzo...do 19?- nie ma problemu. Zjęcia- sportowe, muzyczne, JĘZEKOWE (dwa języki), opieka logopedyczna, psychologiczna, nowe metody nauczania, zajęcia projektowe- finansowane z pieniędzy pochodzących z konkursów. Wszystko generalnie bez dodatkowych kosztów związanych z odpłatnościami rodziców. Bajka prawda?

Co jeszcze? Jakie miałem wrażenia? Rozmawialiśmy tak naprawdę z rekinami w branży. Przedstawiciele FP byli pewni swego sukcesu i tego nie ukrywali. Opowiadając o swoich doświadczeniach z innych miejsc nie ukrywali rozmawiania o problemach- ale też emanowali pewnością, że dadzą radę je przezwyciężyć. Imponująca była (jak dla mnie) ich opowieść o stworzeniu w ciągu 3-4 miesięcy 1500 miejsc przedszkolnych w Wrocławiu- co rozwiązało problemy tego miasta.

Jednym zdaniem- autopromocji od tych państwa mógłby się uczyć każdy z nas na tej sali. Nie ukrywam, że mnie przekonali, kupili swoją postawą i opowieściami wizjonerskimi. Usłyszałem o lekarstwie na wszystkie przedszkolne choroby jakich wysłuchiwałem w ostatnim czasie wiele. Pomyślałem o tym, że mamy do czynienia z „Królem Midasem” branży przedszkolnej. W głowie grały fanfary. Czekałem tylko aż ktoś mnie obudzi, czekałem na pytania, które mi nie przyszłyby do głowy- bo może wiem za mało albo czegoś nie widzę. Czekałem aż zadają je inni. Próbowali..ale wypadli blado- blado w tym sensie, jeśli chcieli zdyskredytować Familijny Poznań... Czy chcieli?tego nie wiem. Pytania te dotyczyły kwestii- skąd weźmiecie pieniądze? Czy dostaniecie zgodę kuratora na funkcjonowanie? Kto jest waszym fundatorem? Itp.

Co mogę dodać jeszcze? Pytałem o to czy my- jako Gmina, ponosimy jakiekolwiek ryzyko jeśli „biznes” im nie wyjdzie- tzn jeśli rodzice nie zapiszą dzieci do nowego przedszkola. Ano to jest tylko i wyłącznie ich ryzyko.

Podsumujmy to co napisałem wyżej:

  • przedsiębiorca/inwestor,pracodawca- jak zwał tak zwał- czyli Fundacja Familijny Poznań chce w Kołaczkowie (w Gminie Kołaczkowo) prowadzić swoją działalność i otworzyć przedszkole,

  • potrzebuje do tego budynku- bo budowa od podstaw mu się nie opłaca (tak zakładam, że się nie opłaca)

  • zgodę na funkcjonowanie przedszkola wydaje wójt (plus mnóstwo innych zgód i pozwoleń- ale to już „broszka” prowadzących przedszkole)

  • w kompetencjach Rady Gminy leży TYLKO i aż udzielenie lub nie zgody na wydzierżawienie budynku przedszkola na 10 lat- tyle lat potrzebuje Familijny Poznań aby uzyskać zwrot kosztów poniesionych na budynek jak i na zarobienie na tym przedsięwzięciu, oczywiście dalej Rada będzie musiała konsekwentnie dotować to przedszkole w takiej wysokości w jakiej dotuje swoje własne przedszkole gminne (w takiej samej wysokości kwoty na dziecko).

Czego jeszcze powyżej nie napisałem?

Pominąłem dwie istotne informacje. Pierwszą iż przedszkole będzie miało charakter PUBLICZNY- czyli rodzic posyłając swoje dziecko na zajęcia do niego, będzie ponosił dokładnie takie same koszty jak ponosi obecnie posyłając do przedszkola gminnego- mianowicie 5 godzin jest bezpłatnych, każda kolejna godzina kosztuje złotówkę. Wspominałem już o dodatkowych zajęciach (wiem to brzmi jak robiłbym im reklamę) które mają być finansowane z projektów- ale pewnie jeśli im (Familijnemu Poznaniowi) się to nie uda rodzice szybciej uzyskają możliwość opłacenia dodatkowych zajęć z nauki języka czy rytmiki niż to się dzieje obecnie w gminnej jednostce.

Druga sprawa- szalenie istotna- to, że w grę wchodzi wydzierżawienie jedynie dwóch klas...tych które opuściły dzieci przeniesione do „tysiaclatki”. Na tarasie istniejącego przedszkola (tym od strony przychodni zdrowia) planuje inwestor postawić kolejne pomieszczenie- tak by móc mieć otwarte trzy oddziały. Czyli- dzierżawimy im częsć przedszkola, oni odnawiają nam część budynku. W jednym budynku będą istniały dwa przedszkola. Gminne- publiczne i fundacyjne- publiczne. Gdzie pójdzie dziecko- zdecyduje rodzic.

W "zaznaczeniu" obszar o dzierżawę którego zabiega Familijny Poznań.

W ostatnich kilku dniach dotarły do mnie sygnały, że rodzicom nie podoba się jakiekolwiek majstrowanie przy przedszkolu...że coś miałoby być sprzedawane, ktoś zwalniany.

Uspokajam więc- nie mam zamiaru (ani chyba nikt z Rady) nikomu nic sprzedawać. Zresztą jeśli śledzicie mojego bloga to widzicie wyraźnie, że zawsze miałem wątpliwości co do sprzedaży majątku gminy. Poparłem zdecydowanie tylko chyba jedną taka transakcję- sprzedaż stawku w Budziłowie. Nikt nie chce nic sprzedawać, nie mylimy również nikogo zwalniać- Rada nie ma takich kompetencji aby zwalniać nauczyciela.

Jeśli to wszystko co opisałem powyżej się uda- to szanowni rodzice na podstawie ofert jakie przedstawią im oba przedszkola zdecydują gdzie posłać pociechę. Jeśli oferta Familijnego Poznania jest tak dobra w warstwie edukacyjnej...a jestem przekonany, że w istocie tak jest- to wygrają. No chyba, że gminne przedszkole podejmie rywalizację i udowodni, że jest tak dobre jak o sobie mniema. Wierzę, że przecież nie jest takie złe. Konkurencja podnosi jakość...z dobrym efektem dla dzieci i ich rodziców.

Efekty? Jakie mogą być efekty „wpuszczenia” Familijnego Poznania na nasz teren. Skutki mogą być dalekosiężne. I warto o nich napisać.

Fundacja Familijny Poznań to lider rynku. Radzi sobie w gminach nieporównywalnie większych niż nasza...na „rynku” który kieruje się specyficznymi właściwościami, wręcz wykasza konkurencję lub w najlepszym wypadku powoduje, że konkurencja zaczyna dochodzić do poziomu wcześniej dla siebie nieosiągalnego...(spytam retorycznie- kto na tym korzysta?). Familijny Poznań to rekin, wirus..wchodzi, wykasza wszystko, infekuje, zaraża...rodzice do nich lgną, przenoszą dzieci, są zadowoleni... Co jak za dwa lata od września 2018 nikt nie będzie chciał posłać dzieciaka do przedszkola gminnego? Odpowiedzcie sobie sami- po co nam przedszkole do którego nikt nie chce wysłać dziecka???

Z punktu widzenia samorządu- to nawet opłacalne...ale to nie samorząd zdecyduje co się stanie...tylko rodzice.

Pytanie czy rodzice popadną w taki zachwyt jak ja? Nie wiem tego na pewno. Mam przekonanie bliskie pewności- że tak faktycznie może być. Ale z pokorą przyznaję, że mogę się mylić- dopuszczam taką ewentualność. Kto ryzykuje w przypadku niepowodzenia?- Fundacja Familijny Poznań. To oni zostaną z umowami, zobowiązaniami, kredytami. Poradzą sobie z tym..spokojnie. Budżet Fundacji to 46 milionów zł, pozyskiwane środki konkursowe to około 12 mln. Przy nich Gmina Kołaczkowo to pikuś.

Zachwytów Fundacja Familijny Poznań nie budzi we wszystkich. Prócz sceptyków, którzy obecni byli na spotkaniu, jest pokaźna grupa niezadowolonych z Fundacji osób, które z nią współpracowały. Myślę, że to nieuniknione, że mają swoich zagorzałych krytyków. Przecież nie są idealni, nikt nie jest idealny...jest konkurencja. Ale zastanówcie się i spójrzcie jak ja:

  • Familijny Poznań ma pod sobą 24 tysiące przedszkolaków,

  • to coś ponad 40 tysięcy rodziców...

  • ….i pewnie z tysiąc pracowników,

  • łatwo sobie wyobrazić, że z tej armii ludzi tysiąc będzie utyskiwało...

  • pięciuset gotowych jest wyartykułować swoje negatywne doświadczenia,

  • stu usiądzie przed komputerem i napisze jak się na nich zawiodło...

  • a 50 osób będzie ich „hejtować” anonimowo na okrągło...

Cholera- jak są tacy beznadziejni- to dlaczego odnoszą taki sukces?

Ale wróćmy do meritum. Czy jako radny mam poprzeć pomysł wydzierżawienia Fundacji pomieszczeń? Wydaje mi się, że tak. Zresztą przeczytajcie wszystko powyżej- jestem entuzjastą.

Zanim poproszę Was abyście wyrazili swoją opinię w ankiecie- proszę zapoznajcie się jeszcze z głosem tych, którzy są przeciwni takiemu pomysłowi (czyli dzierżawie pomieszczeń). Przeciwni to może za duże słowo w przypadku niektórych- na pewno są bardzo sceptyczni. Każda z tych osób ma trochę inne powody, inne argumenty- więc może warto z nimi porozmawiać osobiście- ja na pewno będę miał do tego okazję na komisji i pewnie na sesji (jeśli pomysł przejdzie podczas głosowania w komisji).

Pan Jerzy Woś- proponuje reformować gminne przedszkole. Zacząć tam prowadzić nowe zajęcia itp.

Pan Jerzy Siemiątkowski- boi się, że w perspektywie (może nawet nie) kilku lat przedszkole gminne przestanie istnieć.

Jakub Pera- twierdzi, że będąc monopolistą nie powinno się wpuszczać nowego podmiotu na własny teren.

Pani Grażyna Stajkowska- generalnie jest sceptyczna wobec tej dzierżawy, pewnie po trochu każda z powyżej przytoczonych argumentacji ją przekonuje.

A jakie jest wasze zdanie?

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page