Nikt nie jest idealny.
Pani Anko...
Generalnie obiecałem sobie nie zwracać uwagi na komentarze anonimowe. I jak do tej pory- jeśli nie pojawiały się one tutaj na blogu- tak właśnie robiłem. Nie udzielałem się również w komentarzach na WW- zwyczajnie, jeśli tylko miałem coś do powiedzenia- robiłem to tutaj. Wiem- zdaję sobie doskonale sprawę z tego jak przez niektórych to moje pisanie jest odbierane. Niestety braki w talencie nie pozwalają uczynić z tego czegoś na literackim poziomie..z drugiej strony- nie mogę już tego przestać robić- bo jestem zakładnikiem konwencji i obietnicy jaką złożyłem przed wyborami. Skazany jestem więc na „filozofowanie”- domorosły filozof jak o sobie napisałem kiedyś tam...
Obiecywałem sobie nie reagować na komentarze- i do chwili kiedy Pani skomentowała mój wpis- słowa dotrzymywałem. Pani wpis mnie jednak zmusił do refleksji...i poszukania odpowiedzi na pytanie: czy to już ten moment, kiedy mnie zainfekowało? Kilka ładnych godzin roztrząsałem problem i postanowiłem się z Pani zarzutami zmierzyć. Wiem, że zagląda Pani tutaj- więc może i przeczyta te pytania?
Słów o tym, że zgłupiałem przez władzę nie komentuję. Rozumiem, że taką diagnozę mi Pani postawiła i muszę z tym żyć.
Pytam jednak- gdzie widać u mnie brak samokrytyki i po czym stwierdza Pani moją wiarę w nieomylność? Pytam- bo twierdzę, że krytyczny wobec siebie jestem chyba wystarczająco (tak mi się wydaje) a i wiary w nieomylność u siebie nie zauważyłem. To co piszę i mówię- przynajmniej w moim mniemaniu ma jasno przedstawiać mój punkt widzenia, moje motywy i inspiracje. Czy to na podstawie tych właśnie stwierdzeń sądzi Pani iż uwierzyłem w swój własny dogmat o nieomylności?
To o co proszę to o rozwiniecie tej myśli jaką Pani przedstawiła.
Ale...przedstawiając ocenę proszę dać mi odpowiedź na kilka innych kwestii:
-co z nieomylnością tych którzy tak jak ja podejmują decyzję a nigdy nic nie powiedzą?
-co z ich samokrytyką?czy jest mniejsza czy większa o mojej?
-czy nie sądzi Pani, że brakiem swoich wypowiedzi- publicznych, dają do zrozumienia, że w ich mniemaniu nie mają z kim i do kogo mówić?
A może źle odczytuję to co Pani napisała? Może to chodzi tylko o komentarz do słów Jakuba? Jeśli tak- to liczyłem i liczę nadal na dystans co do moich słów w komentarzu- dystans jaki okazał sam zainteresowany w krótkiej rozmowie na temat...