Sukces ma wielu ojców.
Przedstawmy sprawę w sposób chronologiczny:
-październik 2015- szkolenie dotyczące pozyskiwania środków zewnętrznych- organizowane dla placówek oświatowych, na którym były obecne panie dyrektor naszych szkół,
-22 luty 2016 – Jakub robi wpis o możliwości pozyskania środków z zewnątrz,
-maj 2016- komisja budżetowa- informacja o tym, jak to ciężko aplikować o środki a szkoły wręcz o te środki aplikować nie zamierzają bo … (pominę milczeniem argumenty- bo może fajnie byłoby o nich pisać gdyby do niczego nie doszło)
-artykuł w WW- o komisji, z niefortunną wypowiedzą, która jak się tydzień później okazało wypowiedzią nie była a jedynie komentarzem do wydarzeń redaktora
-zalew pomysłów i wniosków inicjowanych przez szkoły, ot tak nagle, może nieco na ostatnią chwilę
-30 maja- kolejny wpis Jakuba o środkach zewnętrznych,
-połowa czerwca- Rada decyduje o przyznaniu środków na opracowanie niezbędnej dokumentacji, po tym jak pomysłowi zielone światło przyznaje Wójt,
-koniec czerwca- wnioski zostają złożone..wnioski na projekty miękkie, bo te twarde (te najbardziej uderzająca do wyobraźni) jeszcze są w przygotowaniu- ale to tylko kwestia czasu,
Może tego specjalnie nie widać ale duża zasługa w tym, że wszystko potoczyło się od pewnego momentu bardzo żywiołowo- właśnie Jakuba Pery. I nie ma w moich słowach nic złośliwości- tylko konsekwencja- bo kiedy nagle okazało się, że w szkołach nastąpiła erupcja pomysłów, wtedy stwierdziłem, że jeśli to się uda- to podziękuję Jakubowi, za to że rzucił kamyczek i wywołał lawinę..w pozytywnym sensie rzecz jasna.
Może i sukces ma zawsze wielu ojców- ale gdzieś ten początek trzeba jednak wyznaczyć.