top of page

Święta w lipcu.

Mikołaj przyszedł do Gminy Kołaczkowo w tym roku o kilka miesięcy wcześniej.

Najpierw doskonałe wiadomości o wnioskach przygotowanych i złożonych z myślą o szkołach gminnych. (pisałem o tym nie tak dawno)

Później jeszcze doskonalsze wyniki związane z dofinansowaniem na budowę dróg gminnych- trzy wnioski złożone, trzy wnioski zaakceptowane i zakwalifikowane do dofinansowania. W Sokolnikach, Żydowie i Borzykowie będą nowe nawierzchnie asfaltowe. Jeśli dodamy do tego jeszcze fakt iż na dofinansowanie załapała się droga powiatowa Kołaczkowo-Łagiewki (chociaż w wynikach konkursowych napisano, że to droga Kołaczkowo- Łagiewniki) to już prawie są powody popadnięcia w euforię... Ja sam z niecierpliwością czekam na konkrety w sprawie ulicy Kasztanowej. Plany co do jej odnowienia zmieniają się z miesiąca na miesiąc...ale jestem cierpliwy, wreszcie jakieś konkrety muszą zapaść.

Pełnia szczęścia (obym nie zapeszył) to wiadomości z dni ostatnich- a mianowicie w ostatni dzień czerwca zapadł wyrok w sprawie PUK Września kontra Gmina Kołaczkowo. Zdaniem Sądu Okręgowego w Poznaniu oskarżenia Spółki Komunalnej z Wrześni są bezpodstawne. Inaczej rzecz ujmując- Sąd przyznał rację Gminie Kołaczkowo.

Pamiętacie jeszcze ta sprawę sprzed prawie dwóch lat? Nie chcę tu wszystkiego od nowa opisywać- w skrócie wyglądało to mniej więcej tak:

-PUK wygrywa przetarg i zawiera z naszą gminą umowę ryczałtową, (połowa roku 2013)

-PUK stwierdza, że umowa jest dla niego niekorzystna i wnosi o zmianę warunków, Gmina odmawia, PUK zrywa umowę i zabiera pojemniki (ten ostatni fakt- koniec października 2014),

-Gmina nalicza kary, zajmuje kwotę zabezpieczenia bankowego i z trudem ale radzi sobie zlecając wywózkę śmieci Iglespolowi (podwykonawcą został PUK) (listopad-grudzień 2014)

-PUK oddaje sprawę do Sądu (luty 2015)

-czerwiec 2016-powództwo PUKu zostaje oddalone.

W uzasadnieniu cała argumentacja przedstawiona przez prezesa PUK zostaje podważona i ujmując sprawę dość eufemistycznie uznana za dość infantylną. W chwili obecnej nie wiem jednak co na to sam zainteresowany- czyli prezes PUK, być może złożył odwołanie?

Sprawa dotyczyła kwoty ponad 90 tys zł plus odsetki....z drugiej strony za rok 2015 płaciliśmy PUKowi za śmieci takie stawki, że odbił sobie stratę z naddatkiem... Miło jednak, że zdaniem Sądu kolejnych sum oddawać z budżetu (a więc kieszeni podatnika) nie musimy...

W tej całej euforii jeszcze tylko jedno sprawa. Dwa lata zajęło rozstrzygnięcie kto miał rację w całej awanturze z PUKiem. Pamiętam ile wtedy hejtu wylało się na głowy urzędników- z ówczesnym wójtem- panem Majchrzakiem na czele. Ostatecznie dziś wiadomo, że to oni mieli rację (dziś wiemy również, że pewne nieprawidłowości były i po naszej stronie). Pytanie czy ktoś z ówczesnych hejterów dziś przeprosi?...

A wracając do motywu przewodniego...skoro takie prezenty w lipcu...to tylko zacierać łapki na prezenty w grudniu? (obym nie zapeszył)

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page