top of page

Komisja finansów- wrzesień 2016

W przeciwieństwie do Filipa Biernata- który stwierdził, że spotkanie komisji finansów obfitowało w smutne wieści, nie odniosłem wrażenia abyśmy uczestniczyli w jakimś depresyjnym spotkaniu. Nie chcę się chwalić jakimś doświadczeniem- ale zdaję już sobie doskonale sprawę, że realizacja wielu planów- nawet daleko posuniętych, zawsze uzależniona jest od dwóch rzeczy- procedur i pieniędzy. Stąd kiedy słyszę, że na coś trzeba poczekać, bo sprawa się toczy lub odwleka w czasie- zachowuję spokój. Mam zaufanie do osób, które się tym zajmują, wierzę, że sprawy jednak przybiorą oczekiwany przeze mnie obrót.

Rozumiem jednak, że większość oczekuje szybkich efektów- one są spektakularne i przysparzają splendoru. Jestem pewien, że gdyby to było możliwe- to właśnie tak by postępowano...czasami jednak inaczej się nie da- i trzeba cierpliwie czekać...

Komisja przyjrzała się wydatkom na remonty w szkołach. Prócz informacji jakie przekazano już nam podczas komisji oświatowej nie padło nic nowego. Jedyne ciekawe pytanie w tym temacie zadała przewodnicząca komisji- radna Jakubowska, która spytała skąd znalazły się na to pieniądze, skoro zakres wydatków przekroczył znacznie plany jakie były prezentowane jeszcze przed wakacjami. Otóż pieniądze wygospodarowano z środków jakimi dysponowano w szkołach- czyli „poprzesuwano kwoty na działach”. Stąd brak konieczności akceptacji Rady dla nowych wydatków.

Krótko przebiegła również prezentacja wydatków na dożynki powiatowe. Niestety jestem wstanie podać tylko kwoty wydane przez UG Kołaczkowo- druga część wydatków leżała po stronie Starostwa- i podczas komisji nie była prezentowana. Suma po stronie samorządu kołaczkowskiego to niemal 24 tys zł (dokładnie 23 902 zł). Z tego ponad 9 tys to wpłaty od sponsorów. Czy to mało czy dużo- odpowiedź zależy od punktu widzenia. Moja skromna osoba miała okazję uczestniczyć w spotkaniach organizatorów dożynek...i muszę stwierdzić, że nie odniosłem wrażenia aby jakakolwiek złotówka była wydana niepotrzebnie. Z jednej strony były kosztowne wymogi- jak zapewnienie ochrony czy wszystkich wymagań dotyczących bezpieczeństwa. Z drugiej, ogromną część zadań wykonano nakładem własnym- korzystając z pomocy osób gotowych popracować nieco społecznie. To pozwoliło zrezygnować z usług firm zewnętrznych, którym zapewne trzeba by zapłacić za to ogromne sumy. Tego nie było widać- i krytycy kwot o których wspomniałem wyżej tego nie wezmą pod uwagę- ale przez dwa dni mała armia ludzi z Kołaczkowa, Wszemborza, Budziłowa, Sokolnik, Bieganowa, Grabowa i pewnie jeszcze z kilku innych miejscowości musiała się uwijać jak mróweczki aby wszystko było gotowe na godzinę zero.

Słyszałem dyskusję i znam opinie na temat tego, że takie dożynki to strata pieniędzy. Ok- jestem wstanie to zrozumieć. Tylko dlaczego nikt nie mówi tego głośno, pod własnym nazwiskiem- a jedynie pokątnie? Czy taka krytyka za plecami cokolwiek coś zmieni? Skoro wprost osobom z Starostwa nigdy nikt nic nie powie.

Sam mam zawsze mieszane uczucia. Z jednej strony zawsze można powiedzieć, że znalazłyby się inne cele na te pieniądze...z drugiej, kiedy się uczestniczy w organizacji czegoś takiego, kiedy później widzi się zainteresowanie tym publiczności- pojawia się myśl, że „warto”. Jest jeszcze jedna rzecz- wiele osób NAPRAWDĘ nie wyobraża sobie braku dożynek, wiele osób naprawdę chce by z roku na rok ich poziom był lepszy. Czy można się więc dziwić, że urzędy starają się coraz bardziej??? Pytanie tylko gdzie jest granica tego starania się? Mam nadzieję, że u nas nigdy nie zostanie ona przekroczona.

Kolejnym tematem jaki przedstawiono podczas spotkania komisji było omówienie realizacji budżetu. Z licznych powodów był to temat lekko już nieaktualny- mamy połowę września a sprawozdanie dotyczyło stanu na koniec czerwca 2016. Mimo wszystko przyjemnie było usłyszeć iż realizacja wpływów i wydatków przebiega planowo- i nic specjalnie nie budzi obaw urzędników. Dość duża część wydatków majątkowych na koniec czerwca nie była zrealizowana- ale to też nie budzi obaw- bo plany zakładały wykonanie prac w okresie 3-4 kwartału- jak np. budowa kanalizacji na ulicy Średzkiej w Kołaczkowie. Niektóre środki oczekują również na rozstrzygnięcia związane z złożonymi wnioskami- np. place zabaw przy szkole w Kołaczkowie i przy świetlicy w Gałęzewicach.

Najciekawiej, jednak, z punktu widzenia statystycznego mieszkańca w tym podsumowaniu brzmią (tak mi się wydaje) informacje na temat zadłużenia naszej Gminy. Są to dane- jak już pisałem na dzień 30 czerwca:

-do spłaty pozostało 1 202 759 zł

składają się na to dokładnie:

-603 750 zł- do spłaty kredytu zaciągniętego na budowę ulicy Szkolnej w Kołaczkowie,

-17 960 zł- do spłaty kredytu na budowę boiska Orlik,

-270 143 zł- do spłaty kredytu na wcześniej zaciągnięte zobowiązania i na pokrycie deficytu w roku 2011,

-283 960 zł- pożyczka na dokończenie kanalizacji sanitarnej w Kołaczkowie- ulica Wrzesińska.

Jaki jest natomiast stan zaległości płatników wobec UG Kołaczkowo? Ogólnie jest to nieco ponda milion zł. Ważne jednak, że w tej kwocie aż 555 tys to zadłużenie płacących alimenty- czyli generalnie jak na stan prawny RP- pieniądze nie do odzyskania. Pozostałe zaległości- w tym głównie te z lat poprzednich systematycznie maleją, może nie w takim tempie jak byśmy sobie tego życzyli- ale jednak. Główną przyczyną tego stanu rzeczy- czyli „topnienia” zaległości są nakazy wykonawcze- czyli oddawanie sprawy do komornika. Jest to ostateczność- bolesna ale konieczna.

Ostatnią rzeczą o której była mowa podczas komisji- to zmiany budżetowe jakie planowane są podczas najbliższej sesji. Do sesji zostało jeszcze wiele czasu i zmiany w zmianach (co za wyrażenie ;) ) na bank nastąpią. Ale myślę, że kilka najciekawszych rzeczy mogę już napisać.

Do budżetu wejdzie kwota 14,5 tys zł z tytułu wypłaty ubezpieczenia hali w Bieganowie- gdzie zalało parkiet. Natomiast 114 tys zł to znaczone środki na pomoc społeczną (asystent rodziny i świadczenia rodzinne). I ostatnia planowana do przyjęcia kwota na dzień komisji finansowej- to ponad 20 tys zł na zakup podręczników dla gimnazjalistów.

Znacznie ciekawiej wygląda wszystko po stronie wydatków- bo tutaj nastąpiły duże korekty.

Na przykład na „opracowanie gminnego planu ochrony zabytków na wypadek wybuchu konfliktu zbrojnego i sytuacji kryzysowych” należało wygospodarować 1 750 zł.

Obecni na komisji radni wyrazili również zgodę na przeniesienie środków z szkół w Grabowie i Bieganowie- na naprawę parkietu w hali przy tej drugiej szkole.

Posunięciem nie do końca kosmetycznym podczas najbliższej sesji będzie „zdjęcie” środków z budowy dróg. Drogi- prócz tej w Sokolnikach, będą budowane w przyszłym roku. Stąd można zdjąć z nich środki- co pozwoli zmniejszyć przychody budżetowe o planowane kredyty a realnym kwotom pozwoli wrócić do wolnych środków- ergo budżet będzie zgrabniejszy, lepiej zbilansowany.... Hm- ach ta księgowość ;)

A wracając do smutnych wieści. Faktycznie- można stwierdzić, że jedna padła naprawdę smutna. A że dotyczy Kołaczkowa i to jeszcze mojego okręgu wyborczego...to powinienem być bardzo smutny. Nie załamuję jednak rąk. Chodzi o ulicę Kasztanową- której generalna naprawa jest już przekładana od początku roku. Można stwierdzić „zawsze coś”. Ale jak się tak zastanowić to to „coś” ma cholernie mocne uzasadnienie. Najpierw długo nie dało się ustalić jak tą ulice remontować, kiedy wybrano zakres prac, zgłosił się Powiat- aby wstrzymać wszelkie roboty, bo wtedy mają większe szanse na otrzymanie dofinansowania remontu swojej drogi na Łagiewki. No to oczywiście trzeba było na to przystać- bo nie skorzystać z takiej możliwości to równało się z okazaniem skrajnej głupoty. Kiedy wreszcie udało się zdobyć środki na drogę do Łagiewek...realnym stał się plan pozyskania dofinansowanie na ulice Kasztanową z „schetynówek”- tzn 50% kosztów remontu ulicy może być zwróconych z zewnętrznych źródeł. Ja się pytam- jak nie spróbować????

Wydaje się, że biorąc to wszystko pod uwagę- wcale nie było tak smutno.

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page