top of page

Rok z głowy.

Samorządowy przegląd 2017.

Jak co roku, proponuję bardzo subiektywny przegląd tego co działo się w Gminie Kołaczkowo i (to nowość) w samym Kołaczkowie w minionym roku...to co? Lecimy…

styczeń- początek roku jako żywo przypominał ..początek roku szkolnego, no może nie tak do końca. Gmina Kołaczkowo szukała kierowcy na autobus szkolny, w szkołach odbywały się spotkania z zdezorientowanymi rodzicami- a wszystko przez nowe prawo oświatowe. Mieszkańcy Borzykowa chcą u siebie przedszkola, spotkanie w budynku gminnym radnych i rodziców w sprawie nowej sieci szkół- no było tego nieco...emocje udzielały się niemal wszystkim. Ale były też tematy pozaszkolne- pojawił się nowy pracownik w UG, Borzykowo znalazło się na liście dofinansowania do budowy kanalizacji, mieszkańcy Sokolnik zbuntowali się przeciwko budowie kurników….a w Kołaczkowie powstało stowarzyszenie.

luty- szkoły znów rozpalały umysły...a wszystko przez podział obwodów szkolnych, te zapadły po myśli wszystkich, bez krzywdy komukolwiek...ale i to już moje zdanie- nieco na opak przeciwko zdrowemu rozsądkowi. Kolorytu nabrała sprawa kurników w Sokolnikach. Mieszkańcy- najbardziej zainteresowani tym aby nie powstała ferma kur naprawdę poważnie rozkręcili sprawę. Rada choć nie w całości sprzyjała ich wnioskom...ale procedura nie była po myśli protestujących..a i sami nie do końca ufali chyba rządzącym...bo rękę na pulsie trzymali (i trzymają nieustannie). W kołaczkowskim kościele gimnazjaliści i mieszkańcy nagrywali pasterkę na potrzeby tworzonego filmu „Chłopi”. Rozstrzygnięto przetarg na budowę ulicy Kasztanowej… Najbardziej jednak cieszą rzeczy małe...po wielu miesiącach oczekiwania, przypominania się i niegasnącej nadziei...na ulicy Ogrodowej zamontowano studzienkę odwadniającą...

marzec- sokolnickie kurniki rozgrzały atmosferę do czerwoności, poświecono temu tematowi cztery komisje i nieustannie przekładano sesję. Głos zabrał również inwestor...który z protestującymi przerzucał się wnioskami. Na sesji pojawił się poseł Dolata- który pięknie chwalił Radę za wprowadzenie (moim zdaniem wadliwego) planu zagospodarowania dla Sokolnik. Poseł Dolata chwalił za to, że rządzący słuchają głosu ludu...ten sam poseł nie słyszał kilkanaście tygodni później jak cały lud krzyczał mu do ucha aby nowego podatku od paliw nie wprowadzać. Gmina Kołaczkowo przegrała wygrany wcześniej proces z wrzesińskim PUKiem. Stwierdziłem wtedy, że już nie będę się cieszył z niczego...puki się nie uprawomocni..słowa nie dotrzymałem. Rada nie wprowadziła podwyżek cen wody, rozpoczął się cykl zebrań wiejskich...i w Borzykowie przed upływem kadencji doszło do zmiany sołtysa. W Kołaczkowie odbyło się zebranie wiejskie na którym władza wysłuchała pretensji w sprawie wniosków o straty dla rolników i niewybudowaną ulicę Polną. Rok reymontowski się rozpędzał- bo mistrzowi pióra zaczęto odnawiać pomnik.

kwiecień- radni nie szaleli jeśli idzie o pracę, tylko jedno spotkanie komisji budżetowej...to jakoś nie powala na nogi. Ostro budowano drogi z funduszy zewnętrznych w Sokolnikach, Żydowie i Borzykowie. Borzykowo otrzymało szansę na realizację odwodnienia- a konkretnie przyznano na ten cel pieniądze w Urzędzie Marszałkowskim. W Kołaczkowie ruszyły z kopyta prace na Kasztanowej- poszły drzewa (drzewka raczej) i wyrywane były krawężniki- wyglądało to ciekawie. Rodzice uczniów klas 1-3 postanowili zabrać się za plac zabaw dla swoich dzieci...zawstydzili tym wszystkich, którzy za tą sprawę odpowiadali…

maj- zacznijmy od podpisania umowy na budowę kanalizacji w Borzykowie...co odbyło się z wielką pompą.. Rozpisano również konkurs na dyrektora szkoły w Kołaczkowie...nieco rozczarowujący bo bo w szranki stanął zaledwie jeden kandydat. Gmina Kołaczkowo znowu szukała pracownika...ale emocje budziła sprawa przyznania Nagrody Reymonta- z czym niektórzy nie mogli się pogodzić a inni nie potrafili podjąć decyzji- do tego doszły spory kompetencyjne i interpretatorskie (interpretowano prawo) no był zamęt. Ostatecznie Nagroda podczas bardzo uroczystej sesji trafiła do dyrektora Rudnego z Zielińca. Ale maj to również długo wyczekiwana premiera filmu „Chłopi”- nad którym strasznie napracowało się kilka osób. Efekt- niesamowite święto w którym uczestniczyli mieszkańcy Gminy. W Kołaczkowie na Kasztanowej trwały prace a dzieciaki miały swój Dzień Dziecka (pod koniec maja).

czerwiec- Wójt Gminy uzyskała absolutorium za wykonanie budżetu, a ja nie dotrzymałem słowa z marca i cieszyłem się z zakończenia prac na Kasztanowej… W Kołaczkowie motocykliści otworzyli lasek- po kilku miesiącach doprowadzania zaniedbanego terenu do stanu używalności...oficjalnie zaprezentowali swoje dzieło. Wiele radości sprawili również młodzi strażacy- którzy przywieźli z zawodów pierwsze miejsce...ach te mamy pękające z dumy

lipiec- cieszyło załapanie się Borzykowa z kanalizacją na dofinansowanie, cieszyliśmy się z podpisanej umowy...i nagle gong...jest problem z terminem, z wykonawcą z przetargiem. Jako Gmina ponieśliśmy również karę (taką z kapelusza) za jakieś błędy w niezgadzających się papierkach. Do tego na osłodę doszło nowe niewielkie dofinansowanie do budowy dróg...no i przyjęty plan rewitalizacji w Gminie Kołaczkowo. Co do Kołaczkowa- to władze Gminy musiały odmówić budowie chodnika do Borzykowa- no bo najpierw kanalizacja..nie wypaliło Święto Truskawki...a Kasztanowa choć skończona to cały czas nie odebrana...w sensie robota nie przypadła do gustu nadzorowi budowlanemu. Osobiście w lipcu po raz pierwszy opuściłem sesję i komisję. Kurdę- miałem stuprocentową frekwencję do tej pory- ale jak mi zwołali wszystko gdy byłem na urlopie...to już nie dałem rady nic wymyślić by się jednak na tych spotkaniach zjawić.

sierpień- to czas odebrania dróg budowanych za fundusze unijne, nie obyło się bez kilku wpadek przy realizacji inwestycji- ale nie dajmy sobie nigdy wmówić, że coś jest beznadziejne tylko dlatego, że nie jest perfekcyjne. UG unieważnił również przetarg na budowę kanalizacji w Borzykowie- wszystko przez fakt iż złożone propozycje były naprawdę wysokie. Zaczęły się prace w Budziłowie i Kołaczkowie przy krótkich kawałkach ulic na które zdobyto dofinansowanie z UM. Ogłoszono przetarg na budowę placu przy kościele w Kołaczkowie. Mieliśmy też deszczowe dożynki w Sokolnikach. W Kołaczkowie natomiast podczas Podziękowania za plony było nawet całkiem ładnie, do tego wyczyszczono stawek przy szkole...no i ulica Kasztanowa cały czas była jeszcze nieodebrana...ba nawet tam łatano nowy asfalt ;)

wrzesień- za drogi okazał się przetarg na plac przy kościele- z czasem postanowiono go anulować, rozpisano nowy przetarg na kanalizację i co ważniejsze przedłużono termin realizacji inwestycji, rozpoczęty rok szkolny przyniósł spór z rodzicami o liczebność klas w szkole w Kołaczkowie i godziny świetlicowe, jako Gmina zostaliśmy ukarani za nieprawidłowości w procedurze przetargowej co do realizacji dróg za kasę unijną, ale tyle samo ile zabrano pozyskano z innych zewnętrznych źródeł, sąd przyznał rację w sporze z PUKiem..PUKowi...trzeba mu było zapłacić ponad 100 tys. Kołaczkowo zyskało nowe lampy przy cmentarzu, wreszcie zakończono proceduralne kwestie z ulicą Kasztanową (Gmina naliczała kary) podczas zebrania wiejskiego tematem numer jeden była sprawa krzyża, mieliśmy „bitwę o Kołaczkowo” zarybiono stawek przy szkole, Stowarzyszenie Reymont- rozpoczęło starania o budowę placu zabaw przy szkole, trwały prace na ulicy Leśnej- od strony centrum Kołaczkowa.

październik- przez Radę przetoczyły się dyskusje o podatkach, pojawiła się szansa na budowę sali sportowej w Sokolnikach (jednych to poraziło innych rozpromieniło- pięknie potrafimy się dzielić). W Kołaczkowie gościł ambasador Kuby, ruszyły prace przy drodze powiatowej na Łagiewki, a Stowarzyszenie wygrało konkurs LGD- na budowę placu zabaw.

listopad- w tym miesiącu elektryzowała wszystkich sesja, na której nie podniesiono podatków, dodatkowo pojawił się pomysł stworzenia prywatnego przedszkola w Borzykowie, trwały nadal prace przy drodze na Łagiewki a na placu przy kościele pojawiło się ogromne bagno.

grudzień- miesiąc artystyczny. Najpierw miała być likwidacja szkoły w Borzykowie, później nie, później znowu tak- i wreszcie Rada wyraziła taką chęć..bez krzyków, protestów..historyczna chwila. Teraz piłeczka po stronie kuratorium oświaty. Rozmowy budżetowe były ciężkie- jak na Gminę Kołaczkowo- tak sądzę...bo kilkoro radnych chciało z wszystkich sił mieszać w projekcie...ano jak mówiłem parę lat wstecz, że sami sobie zabieramy głos swoimi miernymi działaniami- to się śmiali...teraz ...teraz to ja powiem, że ten budżet mi się podoba- jest napięty ale...mam nadzieję, że się uda i zadłużenie nie będzie tak duże jak to na papierze. Nastąpiła premiera kabaretu, było wspólne kolędowanie- Chóru od Wielkiego święta, a w GOK powstało muzyczne poddasze. Jakub Pera ogłosił swój start w wyborach samorządowych- będzie kandydatem na Wójta Gminy Kołaczkowo. O innych kandydatach oficjalnie w grudniu nie było słychać...ale plotki były.

To był ciekawy rok.

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page