top of page

Kampania.

Mój wykładowca, podczas zajęć z projektowania kampanii wyborczych powiedział kiedyś słowa, które bardzo zapadły mi w pamięć. Mianowicie „Istnieje kilkanaście modeli zachowań wyborców, które doskonale tłumaczą motywy jakimi się oni kierują. Niestety, który model do której kampanii pasuje najlepiej...wiadomo dopiero po wyborach”

Rada.

Do rady w Gminie Kołaczkowo kandydowało kilkadziesiąt osób. Już na starcie wiadomo było wszystkim wszem i wobec, kto wygra w niektórych okręgach. Stąd pewne nazwiska nie zaskakują..inne wręcz przeciwnie (lub tylko tak mi się wydaje). Spośród wszystkich zgłoszonych kandydatów tylko dwie osoby wystartowały jako niezależne- reszta reprezentowała komitety, które wystawiły kandydatów na wójta lub startowała z ramienia partii politycznych. Najwięcej kandydatów wystawił PSL, dalej Kukiz 15. Nieco zamieszania było z kandydatami Samorządnej Gminy- bo najpierw było ich 8 a później zrobiło się 7...ale wszystko w granicach aktualnych przepisów.

Z tego co wiem, co zdołałem zaobserwować- kandydaci nie prowadzili generalnie jakiś wielkich ruchów. Część z nich ograniczyła się do odwiedzenia wszystkich domów, cześć była mniej lub bardziej aktywna w mediach społecznościowych inni wreszcie liczyli na swoich krewnych i znajomych. Każda z tych taktyk była o tyle dobra o ile przyniosła im zamierzone efekty. Generalnie planów większości kandydatów nie dało się poznać- nieco inaczej postąpiliśmy w Kołaczkowie- gdzie każdy zaprezentował się choćby w tym medium jakim jest facebok.

W ostateczny skład Rady weszło aż 7 osób, których nie widzieliśmy tam w poprzedniej kadencji. To szalenie ciekawa sytuacja- albowiem cztery z tych osób mają potężne doświadczenie w pracy samorządu z lat wcześniejszych. Pytanie jak wykorzystają swoją wiedzę, czy należy spodziewać się po nich szczególnej aktywności? Co z ich inicjatywą- czy może ograniczą się do recenzowania poczynań wójta? Zobaczymy. Ja teraz nie oceniam...i jeszcze długo z oceną będę się wstrzymywał. Zwyczajnie wszystkim należy dać czasu na działanie.

Co zaskakuje, jeśli idzie o Radę? To nieobecność przynajmniej dwóch osób, które do niej kandydowały. Czyli Jakuba Pery i Angeliki Wojciechowicz. Dla mnie to zaskoczenie..nie wiem jak dla Was.

Wójt.

Wybory bezpośrednie na stanowisko wójta elektryzowały najbardziej. To specjalnie nie dziwi, bo te wybory działają na wyobraźnie.

Kiedy startowała kampania, wszyscy byli przekonani, że Teresa Waszak jest bezkonkurencyjna, i że wygra w pierwszej turze. Przynajmniej, ja nie rozmawiałem z nikim innym- nikim kto dawałby wielkie szanse jej przeciwnikom. W miarę upływu czasu opinie się jednak zmieniały. Wszystko za sprawa Jakuba Pery, który zdominował kampanię internetowo i wizerunkowo. Moim zdaniem (na ile się tam mogę znać) kandydat Kukiz'15 prowadził swoja kampanię bardzo dobrze. Miał i zaliczał wpadki- albo, też dopuszczam taką możliwość- wpadek nie było, tylko ja tak to oceniam. Napisałem, że Jakub Pera zdominował medialnie kampanię, bo było o nim głośno. Regularnie w nie za wielkich i nie za małych odstępach czasu dawał o sobie znać. Zaistniał więc w powszechnej świadomości jako ten, który jest wstanie wejść do drugiej tury...a w niej wygrać. Jednych to cieszyło innych martwiło.

Kampania Teresy Waszak była klasyczna. Wójt Kołaczkowa zdecydowała się na rzeczy sprawdzone...sprawdzone w tym sensie, że stosowała je już w latach poprzednich i zaufała ich skuteczności. Nowinką była świetna w jej wykonaniu kampania w mediach społecznościowych. Dobrze przygotowane materiały, dobry i nastawiony na każdą miejscowość przekaz w postaci podsumowania całej kadencji i przedstawienia planów na przyszłość. Jej zwolenników to zachwycało antagonistów raziło. Czy jednak przekonało nieprzekonanych? Niezdecydowanych? Nie wiem.

Wójt Kołaczkowa miała się czym pochwalić- skoro to, jak pokazują wyniki wyborów, nie pozwoliło zmiażdżyć rywali...to nie wiem co jeszcze powinna uczynić aby przekonać zwolenników swoich kontrkandydatów.

Panowie Wojciech Majchrzak i Jerzy Woś nie prowadzili kampanii wcale. No może to przesada- oni pracowali na swoje wyniki poprzez kanały, które nie są medialne. Nie uderzali w internety, nie dominowali w prasie jak dwójka wyżej opisanych kandydatów. Pytanie dlaczego? Ano dlatego, że tak Jakubowi Perze jak i Teresie Waszak sprzyjały okoliczności i potrafili oprzeć się na swojej kreatywności. Prasa pisała o nich sama...lub zamieszczali artykuły sponsorowane. A obaj panowie tego nie robili. W internetach natomiast nie istnieli wcześniej i w naturalny sposób tego medium unikali podczas kampanii. Obaj byli jednak bardzo mocni w bezpośrednich kontaktach z wyborcami i to na nie stawiali konsekwentnie przez tygodnie swoich kampanijnych aktywności.

Powiat.

O wynikach wyborów do powiatu już pisałem. Więc nie będę się powtarzał. Słów tylko kilka o samej kampanii. Mianowicie ta była typowo plakatowa i ogłoszeniowa. Wyróżniał się ten kto zainwestował więcej w plakaty, banery i ogłoszenia. Specyfika tych wyborów jest jednak taka, że nakłady te nie zawsze przyniosły efekty.

Podsumujmy- miejsc było do powiatu z naszego okręgu tylko 3. kandydatów 25. Walka zażarta. Ale głównie oparta na szablonowych zachowaniach. Jedyny wyłom to kampania pana Szafarka- który był dość aktywny medialnie, głównie z powodu otwierania powiatowych inwestycji...ale również i jemu nie przełożyło się to na pozytywny wynik. Radnym powiatowym nie został.

Gmina Kołaczkowo nie ma swojego radnego w Radzie Powiatu. To zaskakujące? Nie- ale to już tu opisywałem.

Zanim napisze kilka słów na koniec- jeszcze o internetowym hejcie.

Arbitralnie uważam, że ta kampania pod tym właśnie względem była o wiele spokojniejsza niż to co działo się cztery lata wstecz. Jakub Pera stwierdził w swoim podsumowaniu wyborów, że odpuszcza hejterom i nie będzie ich ścigał. Ma do tego zupełne prawo- widocznie uznał, że nie warto.

Mimo wszystko ja będę twierdził, że było spokojniej. Co nie znaczy, że idealnie. Marzy mi się czas kiedy te komentarze nie będą anonimowe, kiedy wyskoczy obok nich imię i nazwisko, lub choćby adres IP. To pozwoliłoby po małym śledztwie wyłapać szczekaczy i spojrzeć im w oczy… Zgadzam się z Jakubem, który twierdzi, że te komentarze piszą osoby, które są nam znajome...które może klepią po plecach a przed ekranem… Ech, szkoda gadać. Mam tylko nadzieję, że tam w Września info widzą to wszystko i może kiedyś zdradzą kto jest kim?

Podsumujmy wyniki wyborów na wójta.

Suma summarum...rzeczywistość okazała się jednak zdecydowanie bardziej przewrotna niż oczekiwania. W drugiej turze znalazł się pan Wojciech Majchrzak- i osiągnął całkiem przyzwoity wynik. W ogólnym mniemaniu to może i ten wynik jest „przeciwko” pani Teresie Waszak a nie „za” Wojciechem Majchrzakiem...ale robi wrażenie.

Jak na moje kaprawe oko, to Wojciech Majchrzak w drugiej turze mógł nawet wygrać...gdyby do wyborów poszli i zagłosowali przeciwko Teresie Waszak wyborcy K'15. Ta grupa została w domach podczas drugiej wyborczej niedzieli...przynajmniej na to wskazują liczby, zwyczajnie nie potrafili albo nie mieli w swoim mniemaniu kogo wybrać, więc odpuścili głosowanie. I to jest dla mnie zaskoczeniem.

Ostatnie słowa.

Cieszę się, że z tym własnym podsumowaniem zdążyłem przed pierwszą sesją Nowej Rady Gminy w Kołaczkowie. Zamykam tym samym tematycznie po ponad czterech latach jeden dział… Mam w głowie pomysły na jeszcze dwa/trzy wpisy. Ale to z czasem..bez pośpiechu…o ile w ogóle.

Teraz zaprzysiężenie Rady, ślubowanie wójta...i obserwacja- już tylko z ciekawości i sentymentu, jak to będzie się układało.

 
„Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć.”

Mariusz Gomulski

"Władza czyni głupim"
bottom of page